28 maja godzina szósta rano, w pełnym składzie autokarowym z
opiekunami M. Gumienną, K. Borowicz, D. Gierszem, A. Zigler, M. Kwasigroch
wyruszyliśmy na południe Polski. Mimo kapryśnej pogody mieliśmy dużo
szczęścia, „zaliczając” kolejne punkty programu, nie moknąc za bardzo.
Pierwszą atrakcją, i to sportową, był spływ Nysą Kłodzką, przełomem
bardzkim na pontonach. Co niektórzy byli zaskoczeni, że będą musieli
wiosłować. Po godzinnej aktywności każdy dotarł do celu zadowolony, a
niektórzy lekko zmęczeni i mokrzy. Oj, była to dobra lekcja nie tylko
sprawności fizycznej, ale przede wszystkim umiejętności pracy w zespole.
Po spływie czekała na nas ciepła kiełbaska z ogniska i chwila wytchnienia.
Następnie udaliśmy się do Kłodzka, gdzie zwiedziliśmy w ciągu trzech
godzin trasę podziemną i nadziemną Twierdzy Kłodzko. Była to wspaniała
lekcja historii opowiedziana przez wspaniałych przewodników. W deszczu
dotarliśmy do Ośrodka Wczasowego Szczeliniec w Karłowie.
Rozlokowaliśmy się w domkach, rozprostowaliśmy nogi, mieliśmy czas
dla siebie. Drugiego dnia po śniadaniu wyruszyliśmy do Kudowy-Zdroju.
Tam odbyliśmy krótki spacer do Pijalni Wód Mineralnych, skąd udaliśmy
się do Ekocentrum Parku Narodowego Gór Stołowych.
Obejrzeliśmy tam filmm i skorzystaliśmy z trzech interaktywnych sal
edukacyjnych. Następnie wraz z panem Tadeuszem, przewodnikiem
sudeckim, który oprócz tego, że udzielał nam wielu informacji
przyrodniczych również śpiewał i opowiadał dowcipy, udaliśmy się do
Błędnych Skał - zespołu osobliwych form skalnych, powstałych na skutek
wietrzenia piaskowca. Kolejnym punktem było zdobycie najwyższego
szczytu Gór Stołowych – Szczelińca Wielkiego (922m n.p.m.).
Widzieliśmy tam różnorodne formy skalne przypominające swoim
wyglądem zwierzęta i ludzi oraz głębokie wąwozy i korytarze (Piekiełko,
Diabelska Kuchnia). Zobaczyliśmy na własne oczy, że dwiema skałami:
Kołyską Księżniczki Emilki oraz Sercem Ducha Gór mimo dużej masy,
można było poruszać. Po zejściu ze szlaku kupiliśmy pamiątki, a następnie
udaliśmy do ośrodka na pyszną obiadokolację. Po posiłku uczniowie
dostali „drugie życie”: grali w piłkę nożną, karty, bawili się na dworze, a
także wykonywali makijaże (damskie i męskie). Towarzyszyła nam
przyjazna, pełna radości atmosfera. Trzeciego dnia po śniadaniu i
wymeldowaniu się z ośrodka wyruszyliśmy do Wrocławia. Ostatnim
punktem naszej wycieczki był ogród zoologiczny z afrykarium.
Zobaczyliśmy zwierzęta z całego świata. Ten punkt programu
charakteryzował się dużymi walorami edukacyjnymi, zmysłowymi i emocjonalnymi.
W drodze powrotnej posililiśmy się w barze McDonald’s. Do
Gostycyna wróciliśmy pełni wrażeń i cudownych wspomnień.